Chillout Room - tupu, tupu...

namiot

Skoro przebywamy w domach, to mamy świetną okazję by zastanowić się nad wyposażeniem wycieczkowym oraz nad… miejscami docelowymi naszych przyszłych (np. weekendowych lub wakacyjnych) wypraw. Załóżmy rodzinne biuro podróży lub rodzinny klub turystyczny :)

 

Wymyślmy nazwę i rozpocznijmy „działalność”. Planowanie wyprawy to znakomita wspólna zabawa. Trzeba uwzględnić czas, trasę, budżet, atrakcje turystyczne i walory krajobrazowe czyli gdzie warto pójść i co zobaczyć, itd. Wyszukajcie w internecie ciekawostki o miejscu, do którego zamierzacie pojechać. Pomocne w tym są strony internetowe parków narodowych i krajobrazowych, strony urzędów miast i gmin.

Do planowania trasy w górach przydaje się strona:

mapa-turystyczna.pl

Możecie na niej ustanowić punkt rozpoczęcia marszu, punkty pośrednie oraz koniec trasy. Otrzymacie informację o ilości kilometrów, czas przejścia  oraz profil trasy (wykres zróżnicowania wysokościowego terenu)

 

Co jeszcze może się przydać?

W życiu małych i dużych przedstawicieli gatunku Homo Sapiens bywają takie chwile, że nagle poczują szlaku zew (zew nie ziew). Jest to prawie tak samo intensywne i uporczywe jak konieczność zapłacenia kolejnej raty kredytu. Jak odpowiedzieć na szlaku zew? Po pierwsze mądrze, w sposób przemyślany, np. jak nie zabierzesz repelentu na komary, meszki i inne robactwo, to nie marudź później, że coś Cię gryzie.

Tak samo ze sprzętem turystycznym, trasą i wieloma innymi rzeczami. Więc po kolei.

 

Sprzęt, który lepiej mieć niż nie mieć.

Często słyszę – pojechałbym ale nie mam sprzętu na wyjazd. Jeśli nie zamierzasz jechać w wysokie góry na wiele dni albo na totalne odludzie, to wyluzuj. Nie potrzebujesz tony specjalistycznego wyposażenia. Prawdopodobnie w domu masz przynajmniej 70% potrzebnych rzeczy. I nie muszą to być buty czy kurtka za połowę wypłaty rodziców, bo w górach czy lasach nie liczy się szpan i lans tylko wygoda i bezpieczeństwo. Zadbaj o wygodne buty z bieżnikiem o dobrej przyczepności. Jeśli nie czujesz się zbyt pewnie w terenie innym niż miejskie chodniki, pomocne mogą okazać się buty dobrze trzymające kostkę. Oczywiście buty powinny być odpowiednio dobrane do pory roku, warunków pogodowych, terenu.

 

Spodnie – jakie masz, takie masz. Chyba, że wybierasz się na imprezę szkocką i wystąpisz ubrany w kilt. Wtedy raczej nie ganiaj po krzakach bo złapiesz kleszcza :) Tutaj wedle upodobania, jedni wolą wojskowe z demobilu (bo klimatyczne i maskujące) inni trekkingowe albo w stylu bardziej sportowym. Są i tacy co idą w jeansach i już.

 

Kurteczka ale taka co to Panie od deszczu chroni (i ma jakieś tam kosmiczne parametry wodoodporności plus międzygalaktyczne parametry „oddychalności”), jest ładna i modna, do tego firmowa, najlepiej z tegorocznej kolekcji i żeby mi do koloru tipsów pasowała. A nie, wróć. Tipsy to nie ten przedział wiekowy :) No to tak… po pierwsze materiał nie oddycha :) Więc dajmy sobie spokój z oddychalnością membran używanych w produkcji np. kurtek. Można mówić o paroprzepuszczalności ale to dzieje się przy zachowaniu odpowiednich warunków. W większości przypadków jesteś prawie tak samo spocony (idąc kilka godzin z plecakiem) w kurtce membranowej czy takiej bez membrany. Więc niechaj nie martwi Cię brak „oddychającej” kurtki. Ważne żebyś Ty oddychał :) Raczej skup się na takim ubraniu, które pozwoli Ci zachować odpowiednią ciepłotę ciała, w którym nie dojdzie ani do wychłodzenia ani przegrzania czy przemoczenia. Odwieczny sposób ubierania na cebulkę ma tę zaletę, że łatwo możesz zdjąć jakiś element ubioru lub dołożyć by odpowiednio do sytuacji regulować temperaturę. Dobrze jest mieć warstwy. Jak taki jeden zielony koleżka. Co do warstw, to są zwolennicy materiałów naturalnych i syntetyków. Faktycznie spocona bawełna klejąca się do pleców nie tylko zacznie wychładzać ale też nieprędko wyschnie. Tutaj syntetyki dają większy komfort, co nie znaczy że się nie spocimy :) Pocąc się organizm reguluje temperaturę i jest to zupełnie naturalny proces.

ant 44588 640 

Plecak – do czegoś trzeba się spakować.

Przy jednodniowych czy ogólnie krótszych wyjazdach nie pakuj do plecaka całej szafy. Dlaczego? Bo później będziesz to niósł na własnych plecach i nie pocieszy Cię zasada „Lepiej nosić, niż się prosić”. Zbyt ciężki plecak potrafi zniszczyć radość z wyjazdu, swobodnego wędrowania i podziwiania piękna przyrody. Zamiast upajania się krajobrazem będziesz myślał czy daleko jeszcze do bazy, schroniska czy gdziekolwiek, gdzie będziesz mógł wreszcie pozbyć się ciężaru. Raz się tak spakowałem na nocne przyjście z Pasma Radziejowej w Pieniny. Od tego wyjazdu hołduję zasadzie ” Nie musisz? Nie dźwigaj.” Człowiek to nie wózek widłowy :) Wielkość plecaka, pojemność i inne parametry doradzi sprzedawca w sklepie turystycznym. Na początku swojej przygody i zabawy w turystykę nie musisz wydawać góry pieniędzy na profesjonalne plecaki górskie znanych producentów. Dlaczego? Bo jeśli nie jesteś do końca pewny, czy będziesz się tym zajmował na dłużej niż jeden czy kilka wyjazdów, to nie sięgaj po sprzęt, z którym później nie wiadomo co zrobić. Z plecakiem wyprawowym do szkoły raczej nie będziesz chodził :)

(Sprzętem do biwakowania w tej części zajmować się nie będziemy – to zbyt obszerna dziedzina.)

Jeśli przekopałeś już szafę i znalazłeś wszystko co trzeba, temat sprzętu mamy z grubsza załatwiony. Naturalnie dodatkiem do wyposażenia na każdą wyprawę, wycieczkę, wyjazd jest odpowiednio wyposażona apteczka. Bez niej nie wyruszamy. I jeszcze coś. Nawet najlepsza apteczka sama z siebie nikogo nie uratuje więc w miarę możliwości zdobywaj podstawową wiedzę z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Zapisz w smartfonie numery do GOPR, TOPR, numer alarmowy. Nie polegaj wyłącznie na GPS i zawsze zabieraj aktualną, drukowaną mapę terenu w jaki się wybierasz.  Dziel się z innymi swoimi planami na wyprawy, twórz ciekawe relacje foto lub video. Uwiecznij na karcie pamięci zabytki, krajobrazy, rośliny, zwierzęta..

old 44678 640

Będzie co oglądać i co wspominać :) Mieszkamy w naprawdę pięknym kraju - warto go trochę lepiej poznać.

 

W.S.